Archiwum 05 lipca 2009


lip 05 2009 Marzenia
Komentarze (0)
         Sięgając myślami w głąb duszy swojej, Starałem się przyjrzeć psychice mojej.Ujrzałem wtedy patrząc na siebie,Jak me pragnienia pływały po niebie. Skórczony stan ducha we mnie górował, W niedospełnienia marzenia się schował.Przybity, przyziemny, jak by zgaszony,Czułem się jakiś mocno skurczony. Popadłem wtedy w stan przygnębienia, Gdyż z marzeń zostały tylko pragnienia.Jak byłem w harmonii czy podniecony,Czułem się wówczas bardziej rozszerzony. Pragnąłem by wiecznie to uczucie trwało, I się zdziwiłem, to się spełniało!Zatem dlaczego w tym pierwszym stanie,Nie chciało się spełnić moje błaganie? Przyziemne i materialne chciejstwa to były, Dlatego w świadomości się nie spełniły.Świadomość przy materii siedzi sobie nisko,Dlatego na materię nie wpłynie to zjawisko. A skąd się wzięła ta inna potrzeba? Czy chcemy sięgać bez końca, do nieba?Potrzeba spokoju, szczęścia i radości,Harmonia życia niech w duszy zagości. Takiej motywacji w życiu nam potrzeba, Gdyż materializm szczęścia nam nie da.Ciągle nam będzie czegoś brakowało,Życie jest krótkie, a nam zawsze mało! Dotknięty przez niedosyst, czy nienasycenie, Materii nie zmienię poprzez polecenie.Włączam więc w umyśle świadomość dostatku,I ze szczęścia pływam jak na jakimś statku.